Glutaminian sodu, czyli Wielkie G. cz. 3

Kategoria: Dodatki do żywności

Kostki rosołowe

Glutaminian sodu jest bardzo kontrowersyjnym dodatkiem do żywności, dlatego też jest o nim bardzo dużo informacji, a naukowcy wielokrotnie go badali. Ja ze swoim wywodem na temat MSG (Wielkiego G) dochodzę do końca. W poprzednich częściach była odrobina historii i nauki (cz. 1) oraz informacji nt badań przeprowadzonych z użyciem tej substancji (cz. 2). Z naukowych doniesień wynika, że glutaminian sodu może być bardzo szkodliwy. Więc można go albo ograniczyć, albo całkowicie zaprzestać kupowania (i jedzenia) produktów zawierających E621. Niestety to nie takie proste. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Sprytni producenci żywności.

Demaskujemy glutaminian sodu.

Glutaminian występuje pod wieloma nazwamiJak już wspomniałam podczas opowiadania historii MSG, konsumenci stali się odrobinę nieufni w stosunku do glutaminianu sodu. Mimo, że na jedno badanie przeciwników E621 (i jemu podobnych), pojawiają się trzy badania temu zaprzeczające, ludzie coraz częściej wybierają produkty z hasłem „Bez glutaminianu sodu”. Wynika to z tego, że większość z nas woli na wszelki wypadek nie jeść czegoś, co może nam zaszkodzić. Producenci żywności „starają się” sprostać oczekiwaniom konsumentów i ciągle pojawiają się nowe produkty oznaczone stosownym hasłem. Niestety nasze Polskie (jak również Unijne) prawo głosi, że: jeśli glutaminian sody nie występuje w czystej postaci MSG, producent może nazwać go inaczej (Rozporządzenia Ministra Zdrowia w tej sprawie). Dzięki tym regulacjom prawnym na dzień dzisiejszy glutaminian sodu występuje w obiegu pod około trzydziestoma nazwami! Najczęściej stosowane to: kwas glutaminowy, glutaminian, autolizowane drożdże, autolizowane proteiny drożdżowe, ekstrakt z drożdży czy słód jęczmienny. Pełną listę znajdziecie w kolejnym wpisie. Jak widzicie, producenci mogą z czystym sumieniem napisać „Bez glutaminianu sodu” i umieścić w produkcie wszystkie pozostałe jego zamienniki ;)

Dzienna dawka MSG.

Szacuje się, że przeciętny Europejczyk dziennie zjada około 1g glutaminianu sodu. Jednakże z racji ukrywania go pod innymi nazwami, jak chociażby glutaminian potasu, nie znamy faktycznej ilości spożycia tej substancji. Moim zdaniem, nie znając liczb nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie działanie ma MSG i jego pochodne na nasz organizm.

Problem wydaje się jeszcze większy w oparciu o badania przeprowadzone przez prof. Hiroshi’ego Ohguro. Według Ohguro te substancje mogą się odkładać i kumulować w naszym organizmie, a następnie objawić się po wielu latach dolegliwościami chorobowymi.

MSG – jeść czy nie?

pieniądzeOto jest pytanie. Powtórzyłam to już dwa razy, powtórzę i trzeci: na jedno badanie dowodzące szkodliwość glutaminianu sodu pojawiają się trzy je dementujące. Musimy jednak pamiętać, że rynek wzmacniaczy smaku jest wprost ogromny. A co za tym idzie? Ogromne pieniądze. Wycofanie tej substancji z obiegu, wiązałoby się z miliardowymi stratami w niejednej kieszeni. Stąd tak duże lobby producentów żywności, producentów samego glutaminianu, producentów leków i kosmetyków (bo i tam znajdziemy różne formy MSG). Ponad to przyznanie, że przez wiele lat truli swoich konsumentów pociągnęłoby za sobą ogrom pozwów sądowych – kolejna stracona kasa. W takiej sytuacji pozostaje każdemu z nas samemu ocenić w co wierzy. I czy poweźmie jakiekolwiek kroki, zmieniając dietę swoją i swoich bliskich.

Niestety nawet jeśli zechcemy pozbyć się MSG z naszego życia będzie to bardzo trudne. Biorąc pod uwagę skalę występowania glutaminianu sodu w codziennym pożywieniu (czasami nawet w kilku postaciach w jednym produkcie) trudno całkowicie wyeliminować tę sztuczną substancje z naszej diety. Osobiście wydaje mi się, że zawsze trochę lepiej zjeść coś, co ma tylko jeden wzmacniacz smaku niż np. 10.

Ja mam zamiar kontrolować to co jem, dlatego do sklepu będę chodziła z wydrukowaną listą nazw MSG (niedługo pojawi się na naszym blogu) i skrupulatnie przeczytam każdą etykietę nim wrzucę coś do koszyka. Wam również to polecam ;)

Podziel się ze znajomymi: Share on Facebook0Share on Google+0Tweet about this on Twitter0Pin on Pinterest0Email this to someone
Aleksandra Seredyńska
  • Kacper

    Jak nie wiadomo o co chodzi – to chodzi o pieniądze.. Z niecierpliwością czekam na pełną listę nazw pod którymi ukrywa się MSG!

    Świetny artykuł! :)

    • Ola Seredyńska

      Lista powinna pojawić się jeszcze w tym tygidniu ;)

  • Andrzej

    proponuję też opisać syrop fruktozowo-glukozowy. jest równie, jeśli nie bardziej obrzydliwym dodatkiem do żywności.

    • http://swiadomezakupy.pl/blog/ Świadome Zakupy

      Tematów jest mnóstwo ;) Postaramy się jednak w końcu zabrać i za to.
      Zachęcamy również do pisania własnych artykułów i podzielenia się swoją
      wiedzą na łamach naszego bloga.